-->

poniedziałek, 28 lipca 2014

Czy istnieje raj na ziemi? Jak dla mnie tak! Mistrzostwa Polski MX Kobiet Sobieńczyce

19 lipca w Sobieńczycach odbyła się przedostania runda Mistrzostw Polski Kobiet w Motocrossie. Jest to malutka miejscowość położona nad pięknym jeziorem, niedaleko morza, ale nie tylko tak malownicze położenie sprawia, że można nazwać to miejsce rajem. Znajduje się tam, jeden z ciekawszych torów mx w Polsce, obok piaskowej trasy przygotowane jest kilka ramp do Freestyle Motocrossu, jedna przed wielkim basenem z gąbkami (niestety podczas 2dniowej imprezy nie widzieliśmy, żadnego skoku), zaraz za nimi 5 domków, które można wynająć, łazienki z prysznicami w budynku i mały bar. Czego chcieć więcej? Dobrych zawodów! 

Oczywiście nie zabrakło i tego. Pojawiło się 10 zawodniczek, a właściwie 11 ale o tym opowiem później. Dziewczyny jechały w sobotę razem z mx50 i 65. Więc tor nie był mocno rozwalony. Wszystkie radziły sobie świetnie na dość trudnych elementach takich jak whoopsy, czy urwane hopki. Już po treningu dowolnym i czasówce było wiadome, że dziewczyny stoczą zaciętą walkę o punkty. Nie muszę chyba pisać, że czasówkę wygrała Asia Miller, 2 Wiktoria Horodyńska 3 Karolina Liszewska.
Tego dnia było dość ciepło, dziewczyny pojawiły się 10 minut przed startem w parku maszyn, by przygotować sobie miejsca startowe. Temperatura podniosła się, gdy wyszło na jaw, że Dominika Orlik złapała gumę w przedniej oponie. Zrobiło się małe zamieszanie, szybko podstawiono drugi motocykl, na szczęście komuś przypomniało się o transponderze i kolejne zamieszane, w takiej sytuacji naprawdę ciężko skombinować trytki. Dosłownie na chwilę przed startem udało się wszystko zmontować i dzięki pomocy świetnego serwisu, zawodniczce udało się wystartować, choć została ukarana 1minutą kary doliczoną do czasu jej wyścigu. Kółko zapoznawcze i wjazd na maszynę startową. Po chwili bramki opadły, w pierwszym zakręcie zrobiło się ciasno, krótka prosta, drugi zakręt i whoopsy. Dziewczyny szły po nich jak po prostej. Asia wypadła z bramki i niemal od razu odjechała rywalkom, w Polsce w klasie Kobiet nie ma równej sobie rywalki. Niezagrożona wygrała obydwa wyścigi. Za jej plecami Wiktoria z Karoliną momentami szły dosłownie na centymetry. W obu wyścigach zwycięstwo odniosła Wiki, zdobywając 88 punktów, Karolina przyjechała 2 razy na trzeciej pozycji. Świetne przejazdy zaliczyły również najmłodsza Ola Szymuś i jadąca z irokezem na kasku Karolina Mikoda, goniona przez Marysie Staniak. Ciekawy pokaz swoich umiejętności dały jadące w 2 wyścigu „w grupie” Blanka Kalisz, Ola Kowalik oraz Dominika Orlik. Kilkakrotnie zmieniały ustawienie kolejności, ostatecznie ich zmagania zakończyły się: Orlik, Kowalik, Kalisz. O nudzie w wyścigu kobiet nie było mowy! Każda dała z siebie tyle ile mogła. Nie jeden chłopak mógłby pozazdrościć dziewczynom zawziętości i woli do walki. Podsumowując, na podium stanęły: 1. Asia Miller, 2. Wiktoria Horodyńska, 3. Karolina Liszewska. Dla wszystkich Błotek należą się gratulacje za świetne zawody.

Wydawać by się mogło, że to koniec zmagań kobiet w Sobieńczycach, a jednak nie. Następnego dnia wystartowały Quady, mx Open oraz 85-tki. W tej ostatniej klasie pojawiła się Wiktoria Garbowska, młoda i utalentowana zawodniczka wystartowała z chłopakami na swoim KTM. Na maszynie stanęło 15 motocykli, Wika w klasyfikacji generalnej zawodów była 9. Pierwszy wyścig, bez większych przygód ukończyła 9, w drugim jechała z końca stawki, ale pokazała chłopakom na co ją stać i że nie ma zamiaru się poddawać, walczyła do ostatniej sekundy, ostatecznie zajmując 10 pozycje.  Gratulujemy!



red. Dominika 333 Orlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz