19 lipca w Sobieńczycach odbyła się przedostania runda
Mistrzostw Polski Kobiet w Motocrossie. Jest to malutka miejscowość położona nad
pięknym jeziorem, niedaleko morza, ale nie tylko tak malownicze położenie
sprawia, że można nazwać to miejsce rajem. Znajduje się tam, jeden z ciekawszych
torów mx w Polsce, obok piaskowej trasy przygotowane jest kilka ramp do
Freestyle Motocrossu, jedna przed wielkim basenem z gąbkami (niestety podczas 2dniowej
imprezy nie widzieliśmy, żadnego skoku), zaraz za nimi 5 domków, które można wynająć,
łazienki z prysznicami w budynku i mały bar. Czego chcieć więcej? Dobrych zawodów!
Oczywiście nie zabrakło i tego. Pojawiło się 10 zawodniczek, a właściwie 11 ale o tym opowiem później. Dziewczyny jechały w sobotę razem z mx50 i 65. Więc tor nie był mocno rozwalony. Wszystkie radziły sobie świetnie na dość trudnych elementach takich jak whoopsy, czy urwane hopki. Już po treningu dowolnym i czasówce było wiadome, że dziewczyny stoczą zaciętą walkę o punkty. Nie muszę chyba pisać, że czasówkę wygrała Asia Miller, 2 Wiktoria Horodyńska 3 Karolina Liszewska.
Tego dnia było dość ciepło,
dziewczyny pojawiły się 10 minut przed startem w parku maszyn, by przygotować
sobie miejsca startowe. Temperatura podniosła się, gdy wyszło na jaw, że Dominika
Orlik złapała gumę w przedniej oponie. Zrobiło się małe zamieszanie, szybko podstawiono
drugi motocykl, na szczęście komuś przypomniało się o transponderze i kolejne
zamieszane, w takiej sytuacji naprawdę ciężko skombinować trytki. Dosłownie na
chwilę przed startem udało się wszystko zmontować i dzięki pomocy świetnego
serwisu, zawodniczce udało się wystartować, choć została ukarana 1minutą kary doliczoną
do czasu jej wyścigu. Kółko zapoznawcze i wjazd na maszynę startową. Po chwili
bramki opadły, w pierwszym zakręcie zrobiło się ciasno, krótka prosta, drugi
zakręt i whoopsy. Dziewczyny szły po nich jak po prostej. Asia wypadła z bramki
i niemal od razu odjechała rywalkom, w Polsce w klasie Kobiet nie ma równej sobie
rywalki. Niezagrożona wygrała obydwa wyścigi. Za jej plecami Wiktoria z
Karoliną momentami szły dosłownie na centymetry. W obu wyścigach zwycięstwo
odniosła Wiki, zdobywając 88 punktów, Karolina przyjechała 2 razy na trzeciej
pozycji. Świetne przejazdy zaliczyły również najmłodsza Ola Szymuś i jadąca z
irokezem na kasku Karolina Mikoda, goniona przez Marysie Staniak. Ciekawy pokaz
swoich umiejętności dały jadące w 2 wyścigu „w grupie” Blanka Kalisz, Ola
Kowalik oraz Dominika Orlik. Kilkakrotnie zmieniały ustawienie kolejności,
ostatecznie ich zmagania zakończyły się: Orlik, Kowalik, Kalisz. O nudzie w
wyścigu kobiet nie było mowy! Każda dała z siebie tyle ile mogła. Nie jeden
chłopak mógłby pozazdrościć dziewczynom zawziętości i woli do walki. Podsumowując,
na podium stanęły: 1. Asia Miller, 2. Wiktoria Horodyńska, 3. Karolina Liszewska.
Dla wszystkich Błotek należą się gratulacje za świetne zawody.
Wydawać by się mogło, że to koniec zmagań kobiet w Sobieńczycach,
a jednak nie. Następnego dnia wystartowały Quady, mx Open oraz 85-tki. W tej
ostatniej klasie pojawiła się Wiktoria Garbowska, młoda i utalentowana
zawodniczka wystartowała z chłopakami na swoim KTM. Na maszynie stanęło 15
motocykli, Wika w klasyfikacji generalnej zawodów była 9. Pierwszy wyścig, bez
większych przygód ukończyła 9, w drugim jechała z końca stawki, ale pokazała
chłopakom na co ją stać i że nie ma zamiaru się poddawać, walczyła do ostatniej
sekundy, ostatecznie zajmując 10 pozycje.
Gratulujemy!
red. Dominika 333 Orlik
fot. e-motofoto.pl, x-cross.pl